Od jakiegoś czasu sama zastanawiam się
nad problemem dotyczącym chyba kazdego kto się odchudza lub chce
rozpocząć ten wielce karkołomny proces.
Pytanie brzmi doniośle: Jak
zacząć?
Jako weteran dietowy nie powinnam mieć
tego problemu, a jednak. Nuda, zadowolenie z osiągniętych efektów
i niechęć do odmawiania sobie przyjemności nie są dobrymi
doradcami w walce ze zbędnymi kilogramami lub flakowatym ciałem...
Kilka prostych i przejrzystych rad
dotyczących diety, które powinny pomóc jakoś to sobie
zorganizować.
Po pierwsze:
Największą głupotą może być
ustalanie sobie nieprawdopodobnych celów typu: 5 kg w tydzień.
Owszem, może się da, jeśli masz
sporą nadwagę, tyle samozaparcia żeby wytrwać na głodówce i nie
rzucisz się na jedzenie. Zaplanuj sobie kilka rzeczy które chcesz
osiągnąć w tym tygodniu/miesiącu.
Najlepiej planować sobie miesiąc poprzez planowanie tygodnia. Ja ustalam sobie np. że do wigilii będę ważyła 10kg mniej ( na tydzień wychodzi ok 2 kg straty) i będę miała ok 93 cm w biodrach.
Najlepiej planować sobie miesiąc poprzez planowanie tygodnia. Ja ustalam sobie np. że do wigilii będę ważyła 10kg mniej ( na tydzień wychodzi ok 2 kg straty) i będę miała ok 93 cm w biodrach.
Następnie wypisuję sobie cel na dany
tydzień, np.:
- trening 3x w tygodniu ( mam na myśli bardziej wymagający- Chodakowska/ bieganie)
- 2x lekki trening ( np. 8 min ABS, 8 min pośladki)
- zabiegi kosmetyczne ( depilacja, maska na włosy, twarz)
Te czynności rozkładam na
poszczególne dni, które wiem, że będą odpowiednie do ich
wykonania ( wystarczająca ilość czasu)
Druga złota zasada:
zaplanuj dzień wcześniej co zjesz-
jeśli przestrzegasz konkretnej diety, będzie to duże ułatwienie,
bez względu na to czy podlegasz limitowi kalorii czy węglowodanów.
Unikniesz w ten sposób podjadania na mieście, albo rzucenia się na
byle co w domu, po powrocie z pracy/uczelni/szkoły.
Pamiętaj też żeby jeść sniadania i
mniej więcej co 3-4h. Wiem, gadanie, ale gdyby nie miało to
jakiegoś pozytywnego skutku, nie trąbiono by o tym na każdej
możliwej stronie o odchudzaniu.
Uwierz mi, takie jedzenie, nie tylko ma
wyżej wymienione zalety, ale również daje kontrolę nad tym co
jemy, jak jemy. Ja osobiście czuję się bardziej „poukładana”.
Nie masz pomysłu co zabrać ze sobą? Wiele jest stron z
inspiracjami w tej kwestii. Jogurt i owoc, pudełko z owsianką,
kanapka z sałatą, ogórkiem i szynką. Kombinacje są różne, a
tworzenie menu dla siebie to też swietna zabawa i rozwijanie
kreatywności.
Trzeci konkret:
Broń Boże nie zakładaj sobie, że
będziesz ćwiczyć killera Ewy Chodakowskiej 7 dni w tygodniu. Nie
znam osoby, która miałaby na tyle silnej woli, ani nie znam osoby
która by się po tym zregenerowała. Mięśnie, żeby się rozwijać
muszą się regenerować, więc ćwiczenia na konkretną partię
ciała powinny być wykonywane co drugi dzień.
„Cheat day”
Ustal sobie jeden dzień w tygodniu,
kiedy będziesz mógł oszukać „przeznaczenie”. Ja w ciągu
kilku dni nabierałam ochoty na spaghetti, ryż z kurczakiem albo
zwyczajnie na chipsy i piwo. Jednego dnia pozwalałam sobie na tę
jedną zachciankę. Wykazano, że takie małe oszustwo nie tylko
poprawia samopoczucie, ale też obniża poziom hormonu stresu:
kortyzolu, który hamuje efekty odchudzania.
Podsumowując:
Chcesz zawalczyć o ładną sylwetkę?
- Jedz co 3-4 godziny. Nie musi
to być nic wymyślnego. Ważne żeby było w miarę różnorodnie
(czyli nie ciągle jabłko, albo bułka z serem)
- wysypiaj się, ćwicz, ale nic na siłę. Jeśli naprawdę nie masz ochoty, źle się czujesz, zamiast ciężkiego treningu powykonuj łatwiejsze cwiczenia chociaż na jedną partię ciała. Będziesz miał wrażenie że jednak coś robisz i nie stoisz w miejscu. Postaraj się jednak chociaż 3x dać sobie większy wycisk.
- Nie planuj z góry nierealnych rzeczy bo tylko się zniechęcisz, nie waż się codziennie. Zrób to co kilka dni, albo raz w tygodniu, na czczo.
- Stosuj cheat day. To naprawdę pomaga. Zwłaszcza jesienią ;p
Ćwiczenia jakie mogę polecić na
danie sobie wycisku to wszystkie treningi dostępne jako programy Ewy
Chodakowskiej. Ważne, żeby sobie urozmaicać, czyli żonglować
róznymi treningami, a nie przyczepić się do jednego...
Trening na gorszy dzień:
- 8 minutówki dostępne na YT (8 min ABS, 8 min legs, etc.)
- Treningi XHIT daily ( Rihanna ABS, VS butt)
- spacer
- jazda na rowerze
Komentujcie i pytajcie. Chętnie pomogę! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz