wtorek, 20 stycznia 2015

Chudy twaróg z jajkiem- nowy pomysł na dużo białka

Witajcie,

Wpadłam dziś na wspaniały pomysł na twaróg.
Przejadły mi się opcje z cebulą/czosnkiem/ogórkiem/ etc. a potrzebowałam dania, które jest dietetyczne i bogate w białko.

Efekt tego wymysłu smakuje bardzo ciekawie, a co najlepsze: pysznie.

Jak go przygotować?

Składniki:

- twaróg chudy (kostka)
- ok 2-3 łyżek naturalnego jogurtu greckiego
- 2 jajka
- 1/5 ogórka świeżego
- przyprawy wg uznania (sól, przyprawa z suszonych pomidorów)

Jajka i ogórek należy pokroić na drobne kostki i dodać do wcześniej rozgniecionego i wymieszanego z jogurtem twarogu. Na końcu dodajemy przyprawy.

Smacznego!


sobota, 17 stycznia 2015

Zupa serowa- wersja niskokaloryczna

Witajcie,

Dziś wypróbowałam całkiem nowy przepis na zupę. Właściwie za takiego rodzaju danie zabrałam się pierwszy raz i o dziwo mi wyszło :D

Mowa o zupie serowej.
Nie wiem do końca czy jest to zdrowy posiłek, ale na pewno szybki, prosty i niskokaloryczny.

Składniki:

- pół cebuli
- 3 serki topione ( łącznie ok 250-300g)
- 3 l wody
- 3 kostki rosołowe
- włoszczyzna mrożona

Przygotowanie:

W zależności od tego ile chcemy mieć zupy, tyle wody gotujemy. Moja porcja miała ok. 3 litrów.
Kiedy woda zaczyna wrzeć, wsypujemy mrożone warzywa ( lub świeże- jak kto woli, ale mrożonki zajmują zdecydowanie mniej czasu a też zachowują swoje właściwości odżywcze) oraz dodajemy kostki rosołowe ( zasada: 1 kostka na 1 litr wody).
Międzyczasie cebulę kroimy w paseczki/ kosteczki (od preferencji), szklimy na maśle. Tak przygotowane warzywo wsypujemy też do gotującej się już zupy.
Serki topione kroimy w mniejsze kawałki i po kolei wrzucamy do wrzątku, mieszamy.
Ważne jest żeby przesuwać łyżką też po dnie garnka i pilnować zeby serki równomiernie roztapiały się w całej zupie.
Po ok 15 minutach od wrzucenia całości mamy gotowy posiłek.

Moja zupa miała konsystencję raczej rzadką, ale można też użyć mniej wody, przy zachowaniu porcji poszczególnych składników,

3 litry zupy to ok 90-100 kcal na 300 ml
2 litry to ok 135-150 kcal na 300 ml

Dajcie znać jak spróbujecie ! :D



środa, 7 stycznia 2015

Jak się nie poddawać?

Witajcie,

Pisałam Wam niedawno, że od stycznia zaczynam praktyki w laboratorium pewnego koncernu farmaceutycznego. Ponadto, zostały mi do dokończenia badania w laboratorium na uczelni.
W mojej głowie na początku wszystko wyglądało świetnie: przebiedzę się przez styczeń, a potem będę mogła skupić się spokojnie na najważniejszych sprawach- pisanie magisterki i składanie dokumentów na uczelnię.

Dziś przyszło mi pierwszy raz udać się do owego koncernu. Miejscowość oddalona od mojego ukochanego miasta o ok.30 km. Autobusy jeżdżą tam jak na lekarstwo. Muszę wstawać o 6 żeby wyrobić się na 9. Wracam do domu o 17. Marnuje sporo czasu na dojazdy, a jak na złość pizga teraz śniegiem i mrozem w twarz... i przekonałam się, że to co w głowie wydaje się być takie proste, wcale takie nie jest. Już naszły mnie myśli żeby rezygnować.  Naprawdę, już jedną stopą byłam prawie poza bramą...

Powiedziałam sobie jednak stanowcze i jednoznaczne "NIE! podjęłaś decyzję to musisz się jej konsekwentnie trzymać".
Jakiś czas temu wyszłam bowiem z założenia, że to co nam przynosi los, to jakie daje nam możliwości dzieje się z konkretnego powodu. Pomimo, że coś mi się wydawało złe, nie do przejścia, w końcu obracało się w pozytywne skutki. Jeśli nie od razu to po pewnym czasie, ale zawsze.

Jeśli nie oglądaliście, polecam film: "zawsze na tak" z Jimem Carrey'em. Właśnie dzięki niemu, zmieniłam trochę swoje nastawienie do otaczającego mnie świata.

Ponadto, pomyślcie, czy ta "chwila" udręki, która Was aktualnie czeka, jest w stanie Wam później dać jakieś korzyści? czy dzięki temu wyrzeczeniu/ trudności, zmieniacie się na lepsze, rozwijacie się, walczycie o swoją przyszłość? Jeśli choć malutka część Ciebie mówi "tak", to dobrze robisz... Nie rezygnuj tylko walcz o swoją przyszłość.

o czym myśleć, żeby się zmotywować?

1. DUMA- tak, to chyba jeden z najważniejszych czynników. Nikt mi nie powie, że nie lubi czuć dumy. A jeśli dumę okazują jeszcze najbliżsi, to już eureka!

2. Wspomnienie starych porażek- zawsze, kiedy przypominam sobie stracone przez własną głupotę szanse, włos staje mi na głowie. Jak mogłam do tego dopuścić? Dlatego teraz, mimo tych wszystkich trudności jakie widzę przed sobą ( lub jakie sama sobie wymyślam) odsuwam na bok i skupiam się na tym, że za jakiś czas, nie powiem sobie "znów spieprzyłaś" tylko "świetnie Ci poszło".

3. Odliczanie dni w kalendarzu: Skreślam sobie krzyżykiem zaliczony dzień, na telefonie ustawiam buźki... grunt to widzieć postępy i upływający czas. Zawsze łatwiej się wstaje z myślą : " jeszcze 13 (12, 11...) dni do końca :)

4. Myślenie o przyszłości: po co postawiłaś/eś sobie ten cel? Co chcesz osiągnąć? Czeka na Ciebie lepsza praca? piękne wysportowane ciało? szczęślwy związek? samozadowolenie? Nieważne co pchnęło Cię do podjęcia decyzji, ważne do czego ona prowadzi, Wyobrażaj sobie pozytywne skutki swoich działań! (odsyłam do książki "Alchemik" Paolo Coelho)

5. Narcyzm- tak, wiem... Niezbyt dobra cecha. Pomyśl jednak, będziesz kiedyś komuś doradzać co ma zrobić w danej sytuacji (bo przecież komuś doradza się łatwiej niż sobie ;p), ale masz do tego prawo, jeśli wiesz co mówisz. Nikt nie będzie mógł Ci odpowiedzieć: " sam nawaliłeś, więc mnie nie pouczaj".

6. Czytanie motywujących cytatów. Można tego mnóstwo znaleźć w internecie. Niedługo również na tym blogu. Cytat, który mi znacznie poprawia zawsze nastrój i motywację: " Nie rezygnuj z celu bo wymaga czasu. Czas i tak upłynie" 

7. Pamiętaj że to stan przejściowy- Wszystko, prędzej czy później się kończy. Wszystko. Trudności też :)

8. Myśl pozytywnie: Wiem, czasami się łatwiej mówi niż robi, ale mi bardzo pomaga w tym Słoik szczęścia (wpis poprzedni). Każdego dnia, mogę znaleźć coś pozytywnego, z czego należy się cieszyć. To pomaga przetrwać :)


Nie wiem czy komuś tym wpisem pomogę. Mam nadzieję, że tak. Sobie pomogłam :))

Buziaki i proszę o sugestie (czego szukacie w necie i nie możecie znaleźć odpowiedzi? )


poniedziałek, 5 stycznia 2015

Negatywne skutki długotrwałego odchudzania

Zakładając tego bloga, w jednym z pierwszych postów oświadczyłam, że przedstawię Wam wszystkie negatywne skutki niezbilansowanej diety, których osobiście doświadczyłam podczas 2 lat odchudzania...

Jak wczęsniej pisałam, moja dieta była często monotematyczna, zdarzały się głodówki i napady obżarstwa.
Szczerze mówiąc, zdawałam sobie sprawę zarówno z tego, że moja dieta nie jest dobra,jak i z tego, że takiego rodzaju odżywianie się może doprowadzić do powikłań, jednak nie brałam tego na poważnie...
Nie wiem czy wynika to z naszej mentalności, ale często właśnie spotykam się ze stwierdzeniem: "kogoś to dopadło, ale mnie to nie dotyczy". Też tak myślałam. Niestety mylnie.

Oto kilka niegatywnych skutków diety, przedstawionych na jednej ze stron:
( pogrubiłam te dolegliwości, które dotyczyły mnie )


- spowolnienie metabolizmu,
- osłabienie organizmu,
- trudności z koncentracją, pamięcią,
- wypadanie włosów, osłabienie paznokci, 
- utrata elastyczności skóry,
- niedobory witamin i składników mineralnych,
- zmniejszenie masy mięśniowej,
- zaburzenia hormonalne,
- zaburzenia rytmu serca,
- spadek odporności,
- zakwaszenie organizmu,
- obciążenie pracy nerek, wątroby, 
- spowolnienie pracy jelit, zaparcia,
- zaburzenia miesiączkowania,
- zaburzenia odżywiania (np. anoreksja czy bulimia),
- drażliwość, zmęczenie,
- osteoporoza,
- niedokrwistość. 

Nie zaznaczyłam zaburzeń hormonalnych bo to miałam wcześniej, chociaż pewnie jakiś wpływ na to moja dieta też miała... Kilka miesięcy przed wakacjami zaczęłam zauważać bardzo dotkliwie osłabienie mojej odporności. Wcześniej, jako tako używałam czosnku, więc nie byłam aż tak osłabiona, ale później zaczęły tworzyć się w mojej jamie ustnej AFTY. Tak naprawdę, do końca nie wiadomo z jakiego powodu powstają, ale najbardziej prawdopodobna opcja u mnie to osłabienie odporności. Innej możliwości nie widzę, gdyż problem nigdy mnie nie dotyczył.


Afty powstawały w masowych ilościach, na języku, od strony policzków, na dziąsłach i nad nimi. Nie mogłam jeść, pić i mówić żeby nie odczuwać bólu, a ból był potworny. Jeśli ktoś kiedyś miał wyjałowiony organizm antybiotykami do tego stopnia, że doszło do grzybicy jamy ustnej to wie o czym mówię... 

Próbowałam wszystkiego żeby to zwalczyć. Dezaftan- NIC nie pomagało, szkoda pieniędzy.
Inne maści, domowe sposoby, kompletnie nic. 

jedyne co w tym wypadku mogę poradzić to zastosowanie Dentoseptu ( środek znieczulający i antybakteryjny) w masowych ilościach, oraz wzmacnianie odporności środkami naturalnymi i witaminami: głównie czosnek, cebula, miód i sok z cytryny. 

Zadbajcie o dietę bo uwierzcie mi, ból jest niemiłosierny, a ciężko się tego cholerstwa pozbyć! 

Powodzenia :)

Czego brakuje Wam na blogu?

niedziela, 4 stycznia 2015

Tortille i McWrapy na zdrowo i niskokalorycznie

Moi drodzy :)

Pewnie często macie ochotę na fast food rodem z McDonald'a? Znam ten ból...
Na moje szczęście, nie mam blisko siebie żadnego fast foodowego baru, dlatego nie korzystam z jego dobrodziejstw, co nie oznacza, że nie musiałam sięgnąć po paczkę chipsów...

Na szczęście mój mężczyzna miał bardzo dobry przepis na beztłuszczowe ciasto naleśnikowo/krokietowe.
Jego fenomen polega na tym, że jest odpowiednie zarówno do posiłków na słodko jak i na słono.

Studenckie życie, jak wiecie zapewne- jest bardzo kreatywne, wiec postanowiliśmy przygotować sobie posiłek bardziej "odświętny" niż ryż z piersią kurczaka :D

I oto chciałabym Wam przedstawić nasz pomysł na tortille z piersią kurczaka lub innymi składnikami.

Podstawą jest ciasto, o którym wspomniałam wyżej.

Składniki na ok 12 placków ( zależy od grubości ciasta i średnicy patelni)

- 3 szklanki mąki
- 3 szkl płynów ( 1,5 mleka i 1,5 wody)
- 3 jajka
- szczypta soli
- 1 łyżka oleju

Dokładnie wymieszać, piec na patelni teflonowej. My zawsze lekko przecieramy patelnie papierem nasączonym olejem, żeby ciasto nie przywierało do brzegów, ale jeśli ktoś jest dobrze wyposażony kuchennie, to pewnie się obejdzie.

Dodatki:

- sałata lodowa podarta na kawałki
- pierś kurczaka/ mięso mielone doprawione wg własnego uznania ( ja lubie na pomidorowo, jak do spaghetti)
- papryka, cebulka
- można dodać sera feta


Smacznego!

sobota, 3 stycznia 2015

Słoik szczęścia- propozycja na rok 2015

Moi drodzy ;)

Jest coś nad czym długo się zastanawiałam, długo planowałam i żyłam z zamiarem wcielenia tego pomysłu w życie, ale zawsze coś wyskoczyło, się nie chciało, na koniec roku nie warto zaczynać itd.

Chodzi mi o Słoik szczęścia... Pewnie każdy z Was słyszał o tym sposobie zatrzymywania najlepszych chwil każdego dnia, ale czy ktoś próbował?

Jeśli nie, zapraszam do podjęcia się tego "zadania" w roku 2015! :D

Cała filozofia polega na znalezieniu sobie słoika, dość dużego (można go sobie ładnie ozdobić), ja narazie zakosiłam mamie z piwnicy słoik po brzoskwiniach w syropie, do strojenia go, przystąpie innym razem.
Każdego dnia, bez względu na to co się w nim działo, trzeba poszukać najlepszego w nim momentu, który poprawił nam chociaż odrobinę nastrój i zapisać go na karteczce, następnie karteczkę złożyć i wrzucić do skarbonki pozytywnych myśli :D
Gotowe!

Za 365 dni, słoik otworzyć, wysypać wszystko i czytać...
Ciekawa jestem jakie myśli będą nam towarzyszyły podczas przypominania sobie tego...

To jak? Próbujemy???

Zacznijmy ten rok pozytywnie!


Translate