wtorek, 6 września 2016

Stagnacja- jak ją pokonać cz.1

Jakis czas temu schudłam ponad 30 kg. Od tego czasu minęły dobre 3 lata, a ja nadal nie ruszyłam z miejsca. Waga waha się, -5 kg, +5 kg. W całkowitym rozrachunku wychodzę na zero, ale nie powiem, że to zero jest moim bezwzględnym. Zawsze chciałam osiągnąć więcej. Sukcesy napędzają moje życie i moją motywację, a tymczasem stanęłam. Stanęłam jak w kolejce po pomarańcze przed Wigilią za czasów PRL-u. Stanęłam i się prawie nie ruszam. Tempo żółwia. Pół stopy do przodu, żeby za chwilę cofnąć się o cały krok bo jakas większa starsza Pani wpycha mi się w kolejkę.
Za bardzo zaczęłam cieszyć się tym co osiągnęłam, przez co przestałam osiągać więcej...
Miałam sporo czasu na odpoczynek od tego pilnego odchudzania, 3 lata na jedzenie tego co mi się podoba, pizze, chipsy, słodycze, dużo alkoholu. A gdzie w tym wszystkim jestem ja i moje cele? ...
" spojrzała w siną dal".
Dosć już odpoczynku i lenistwa. Pora się wziąć za siebie, za rozwój. Trzeba zacisnąć pasa i poćwiczyć wreszcie swoją silną wolę. A własciwie ją sobie wytrenować- biceps zmalał.
Wiecie jaki jest najskuteczniejszy sposób na pokonanie lenistwa? Pierwszy krok. Jeden jedyny, potem leci z górki.

* nie masz siły isc na trening? ( co ja gadam? nie chce Ci się...)- spakuj torbę z ciuchami, załóż sportowe buty i wyjdz z domu kierując się do klubu fitness. Jak już tam dojdziesz, pomysl, że skoro już jestes, możesz w sumie zrobić kilka przysiadów, brzuszków itd. W ostatecznosci może będzie to pół godziny treningu. Pamiętaj, lepsze pół godziny niż siedzenie na tyłku!!!



* nie chce Ci się uczyć/ pisać pracy?- zbierz wszystkie materiały, których potrzebujesz, w jedno miejsce. Wyłącz komunikatory, wszystkie rozpraszacze i daj sobie 50 min na naukę, podczas której naprawdę się skupisz. 50 min to nie wiecznosć. Zawsze będziesz do przodu z materiałem, a gwarantuję, że większosci z Was uda się przerobić całkiem sporo materiału. Być może poswięcicie kolejne 50 min ?

* zamiast w tramwaju/ autobusie w drodze do szkoły/ pracy gapić się w ekran telefonu, poczytaj. Książki rozwijają i leczą. Cytując mojego kochanego L.Wisniewskiego " Czy wiesz, że książki mogą być jak bandaż, albo gips?".
* Nagradzaj się- jednak zachowaj przy tym dyscyplinę. Nie nagradzaj się odcinkiem ulubionego serialu za 50 min nauki, tortem za zrzucone 5 kg. Zachowaj równowagę. Dokonaj czegos co wymagało od Ciebie dużego poswięcenia i w zamian za to zaplanuj sobie większą nagrodę. Zdasz egzamin- zrób cos co chciałes zrobić od dawna. Niech to będzie cos, na co nie mozesz sobie pozwolic na co dzień.

* Miej swojego personalnego trenera- nie ważne w jakiej dziedzinie musisz walczyć ze sobą. Znajdz kogos, kto będzie sprawdzał Twoje postępy, z kim będziesz mógł/musiał się nimi dzielić i kto będzie motywował Cię do dalszej walki.

Póki co tyle moich mądrosci.
No nic, zakładam buty, pakuję torbę i lecę obejrzeć calypso... A nóż zachce mi się poćwiczyć?

Have a good day my dears.

Translate