Macie
kogoś z kim rozmowa Was wielce motywuje? Kto postara się
odpowiedzieć na każde postawione przez Was pytanie? Dla niektórych
z nas, mogą to być rodzice i przeważnie są- są odpowiedzią na
wszystkie pytania, wsparciem, błogosławieństwem i pociechą kiedy
jest źle, dla niektórych mogą to być przyjaciele. Może to być
też osoba, z którą kontaktujemy się raz na ruski rok i wymieniamy
się najważniejszymi spostrzeżeniami dotyczącymi naszego
życia.
Ważne jednak jest, aby każdy z nas kogoś takiego
miał.
Możecie
zapytać po co? A po to właśnie, żeby ktoś za przeproszeniem
kopnął Cię w cztery litery kiedy marnujesz sobie życie, kiedy nie
potrafisz podjąć ważnych dla siebie decyzji, obrać prawidłowego
kursu lub zrezygnować z czegoś co Ci kompletnie nie służy. I nie
ważne czy chodzi o działanie, które jest bezproduktywne, czy o
osobę, która nic do Twojego życia nie wnosi.
Krąży
ostatnio takie powiedzenie: „Prawdziwy przyjaciel, gdy Ty powiesz
„kogoś zabiłem”, on zapyta „gdzie go zakopiemy””. Trochę
drastyczne porównanie, ale czasami dociera do człowieka, że
przyjaciółmi nie są osoby, z którymi widujemy się codziennie, i
które wiedzą co się dzieje w szarej codzienności. Przyjaciel to
ktoś do tańca i różańca. Ktoś kto będzie stał za Tobą murem,
pomoże Ci „wykopać grób”, ale zaraz trzepnie Cię i powie:
„jesteś skończoną sierotą, ogarnij się wreszcie!” Przyjaciel
nie może się bać mocnych słów. On je musi wypowiadać, żebyśmy
nie stali w miejscu. Więc dlaczego nam to tak bardzo nie pasuje?
Boimy
się. Boimy się zmian, wyzwań, nieznanego. Boimy się, że sobie
nie poradzimy, więc nagle, gdy ktoś zmusza nas do wyjścia ze
strefy komfortu, staje się dla nas niewygodny. Nie powinno tak być.
Nie wiesz ile masz czasu do przeżycia. Nie masz pojęcia, kiedy
umrzesz. Może doczekasz pięknej starości, u boku osoby, którą
kochasz, z gromadką wnucząt wokół. A gdyby jutro przydarzył Ci
się nieszczęśliwy wypadek? Jak zostaniesz zapamiętany? Co
zrobiłes? Czego dokonałeś? Co osiągnąłeś? Ile jest osób,
którym trwale, pozytywnie zapisałeś się w pamięci? Nie chciałbyś
dokonać czegoś wielkiego? Osiągnąć coś więcej niż
przeciętność? Pewnie, że byś chciał… Chciałbyś dużo
zarabiać, mieć piękny dom, samochód, żonę/męża wpatrzonego w
Ciebie jak w obrazek… Takie są marzenia wielu ludzi w dzisiejszych
czasach… I niestety nic ponadto.
Jesteśmy
przeciętniakami sami dla siebie… Byle do wieczora, byle do piątku…
Zmień
coś. Określ cel w każdym aspekcie swojego życia. Nakreśl osobę,
którą chciałbyś się stać i stań się nią. Zastanów się nad
tym co musisz zrobić, żeby to osiągnąć i działaj. Zacznij od
śmiałych kroków. Nie przeskoczysz przepaści dwoma małymi. Nie ma
czasu już się rozdrabniać. To Twoje życie i nie masz ani chwili
do stracenia! Na każdy kolejny dzień pracujesz dziś! Jeśli masz
za niską średnią to jedyne co musisz zrobić, to zacząć się
uczyć. Nie ma dróg na skróty! Działaj… Nikt za Ciebie tego nie
osiągnie…
I na
koniec… Zostaw za sobą to co Ci nie służy, ludzi którzy Cię
hamują. Odetnij się od tego. Jesteś TY i cały Swiat przed Tobą…
Stoi przed Tobą otworem i zaprasza Cię do wielkości…
Nie
zmarnuj swojej szansy
Trzeba wszystko uporządkować.
Musisz się zdecydować, czego chcesz się trzymać.
Musisz wiedzieć, co trwa, a co przeminęło.
I czasami ustalić, czego nigdy nie było.
(...)
I musisz sobie pewne rzeczy odpuścić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz